To już drugie moczenie kajaka w tym sezonie, niestety nie ma za wiele czasu by popływać. Na szczęście pogoda dopisała Kajaczek jeszcze na dachu!!! Moje laski jak zawsze ze mną!!! Tosia oczywiście zaraz po zdjęciu kajaka z dachu krzyczała pływać!!! ) No i dałem sie przekonać! Siedziała i sie cieszyła, chyba będę miał w przyszłości niezłego zapaleńca do pływania Zero lęków przed wodą... może następnym razem wybierzemy sie w dalszą drogę i oczywiście moczenie rąk w lodowatej wodzie! Troszkę trudno wiosłować gdy jakaś mała głow kręci sie tuż pod wiosłem no i w końcu mogę sam troszkę popływać, niby to już drugie moczenie kajaka po zimie ale wciąz nie tak kondycja. Zbiornik na żwirowni w Woskrzeniecach nie jest zbyt pokaźny ale bardzo malowniczy No i powtórka z rozrywki, bo takiemu małemu brzdącowi ciężko wytłumaczyć ze tu jest głęboko! nie ma to jak drewno! na dziś to tyle.... pozdrawiam wszystkoch pływaków...